Wielki Kanion Kolorado był jednym z mocniejszych punktów mojej wycieczki na West Coast. To chyba najpiękniejsza dziura w Ziemi, jaką można sobie wyobrazić! Jak wygląda podróż do Kanionu z Las Vegas? Jak zaplanować wycieczkę po Kanionie? Zobaczcie!
USA: Podróż z Las Vegas na Grand Canyon
+ zwiedzanie Kanionu
Na Kanion wyruszyłam prosto z Las Vegas, gdzie spędziłam jedną noc (i to było naprawdę wystarczająco). Jeżeli też macie taki plan na Kanion, są dwie opcje, w zależności od tego, ile macie czasu.
Opcja #1 MAŁO CZASU
Przez mało czasu rozumiem niecały dzień, czyli sytuację, gdy nie możecie nocować w okolicy Kanionu. Wówczas można w pół dnia pojechać z Vegas w stronę Zapory Hoovera (Hoover’s Dam) i dalej kierować się na Grand Canion Skywalk Eagle Point, położony na terenie rezerwatu Indian Hualapai w Arizonie. Dojeżdżacie wypożyczonym autem lub w ramach zorganizowanej wycieczki z Vegas. W ten sposób będziecie mogli zobaczyć kawałek Kanionu i wrócić do Vegas w ciągu jednego dnia.
Sam Skywalk (mówią o nim, że jest „najwyższym balkonem na świecie”), to platforma widokowa ze szklaną podłogą, której budowa pochłonęła 30 milionów dolarów. Niewątpliwie jest ciekawą i imponującą atrakcją, natomiast wstęp jest drogi (ok. 70$) i nie można na nim robić zdjęć – nie można wnieść aparatu / kamery / telefonu. Najgorzej! Zdjęcia są robione na miejscu przez pracowników obiektu – potem możecie je kupić za jakieś chore pieniądze (ok. 17$ za jedno zdjęcie).
Opcja #2 WIĘCEJ CZASU
Alternatywa dla tych osób, które mogą poświęcić popołudnie na dojazd do Kanionu i potem pół kolejnego dnia na zwiedzanie. Moim zdaniem zdecydowanie warto, bo zobaczycie w ten sposób najpiękniejszy odcinek Kanionu, czyli South Rim. Poniżej opiszę właśnie tę trasę.

JAK DOJECHAĆ Z LAS VEGAS NA GRAND CANYON: WYCIECZKA NA SOUTH RIM
Aby zaplanować wygodne zwiedzanie Wielkiego Kanionu Kolorado, warto wyjechać z Las Vegas po południu i spędzić noc w okolicach docelowego miejsca. Po drodze (trasa z Las Vegas do Williams to ok. 3,5h, potem z Williams na Kanion ok. 1h) zatrzymajcie się na Scenic View Point Black Canyon – punkcie widokowym na tzw. Czarny Kanion, który widać w oddali (znajdziecie go ok. 60 mil od Kingman).
/Psst! Chcesz być na bieżąco? Zapisz się na mój newsletter 🙂 Będzie mi również miło, jeżeli zajrzysz na mojego Instagrama! /

Na nocleg sprawdźcie miejscowości Tusayan (malownicza mieścina najbliżej Kanionu, ale też najdroższa), Seligman, Ashfork, Flagstaff lub Williams (małe, urocze miasteczko przy historycznej Route 66 z kilkoma tanimi motelami i sporym wyborem knajp).
Ja spałam właśnie w Williams, w El Rancho Motel, który wyglądał jak typowy, amerykański motel z filmów: dwupiętrowy, płaski budynek w kształcie litery L, z drzwiami wychodzącymi na parking; małe, ciemne pokoje z wykładziną, kostkarka do lodu w lobby (nie wiem co to za opcja, ale w większości hoteli w USA na obowiązkowym wyposażeniu są właśnie kostkarki do lodu). Zatrzymujesz się tam, wspominasz wszystkie amerykańskie filmy o przestępcach ukrywających się w tego typu miejscach i myślisz sobie, że jesteś w środku całej tej historii. Czad!

Jak już będziecie w Williams, przejdźcie się na kolację do Goldie’s Route 66 Diner – bordowe kanapy z eko skóry jak z amerykańskich filmów, Coca-Cola w ogromnych kubkach z grubego, trochę już porysowanego, niebieskiego plastiku, wielkie burgery, panierowane w płatkach kukurydzianych skrzydełka kurczaka, czarna kawa z nalewaka, plakaty Marilyn i Elvisa na ścianie zaraz obok kartki zadrukowanej słowami „Remember our troops. God save them all”, rdzenni Amerykanie siedzący przy barze.
Sooooo American, soooo cool.
Jeżeli natomiast będziecie chcieli z jakichś powodów wybrać inne miejsce, to w motelu dostaniecie kilka kuponów zniżkowych do restauracji i sklepów w okolicy (zniżek do Goldie’s niestety nie było).

Żeby nie tracić czasu rano, możecie od razu zrobić zakupy na śniadanie – w Williams jest duży supermarket Safeway, gdzie znajdziecie w zasadzie wszystko, co sobie tylko wymyślicie. U mnie stanęło na greckim jogurcie z owocami i granolą (3,50$), który wzięłam ze sobą na Kanion, żeby mieć breakfast with a view. Uważałam, że po kilku dniach amerykańskich, motelowych śniadań typu ogromne gofry, płatki „frosty” oblane lukrem, sztuczne muffiny z plastikowymi jagodami, napompowane donuty z multikolorowymi polewami i puchate pancakes z przemysłowym syropem klonowym więcej nie zdzierżę i czas na coś zdrowego.
Wniosek: w Stanach wszystko, WSZYSTKO jest dosładzane – jogurty, mleko (!), chleb (!!) – więc grecki jogurt w „super-zdrowej” przekąsce z granolą smakował raczej jak nasz waniliowy serek homogenizowany wymieszany pół na pół z cukrem pudrem. Yuck.
ZWIEDZANIE WIELKIEGO KANIONU
Na Grand Canyon warto wyjechać bardzo rano, aby uniknąć dzikich tłumów na punktach widokowych. 5:00 pobudka (auć!), 6:00 w drogę. Przed nami godzina trasy. Na zewnątrz jest zimno (5C), przednią szybę auta lekko przykrył szron. Ja z mokrymi włosami bo oczywiście zapomniałam o przejściówce do amerykańskiego gniazdka a w motelu nie mieli. Bluza zdecydowanie się przydaje, może nawet kurtka, ale za nic nie mogę znaleźć żadnych długich spodni ani legginsów – wszystko wylądowało chyba na dnie plecaka. To nic. Nastawiam grzanie na maksa żeby wysuszyć włosy i w drogę!
Ważne: Pamiętajcie, żeby zatankować przed wjazdem do Kanionu – na miejscu jest ciężko o stację paliw a poza tym – dużo drożej (normalnie za pełen bak płaciłam średnio 20-30$ – ceny paliwa są w USA dużo lepsze niż w Polsce).
Wjazd autem na teren Grand Canyon National Park kosztuje 30$. Przy zakupie biletów dostaniecie dokładną mapę Kanionu. Pracownik Parku, który sprzedaje pozwolenia na wjazd wygląda totalnie jak ranger z Misia Yogi – ten sam zielonkawy uniform i charakterystyczny kapelusz.
Punktów widokowych jest sporo, będzie w czym wybierać. Do niektórych możecie dojechać autem, do innych – tylko autobusem (za free).
Polecam Wam zaparkować na terenie parku i wziąć busa na Powell Point – to moim zdaniem jeden z lepszych i najbardziej fotogenicznych punktów – nie ma tam barierek a tylko wielka, płaska skała, która daje nie tylko niesamowity widok ale też świetne tło do zdjęć.

KRÓTKO O WIELKIM KANIONIE
Grand Canyon został wyrzeźbiony przez rzekę Kolorado i dziś ma 446 km długości (to największy przełom rzeki na świecie) i głębokość ok. 1,6km. W najszerszym miejscu ma 29 km a najwęższy punkt to 800 m. Miejsce – przynajmniej na mnie – zrobiło ogromne wrażenie. Gra intensywnych kolorów i słońca w połączeniu z jego wielkością i płynącą w oddali rzeką Kolorado (to ona wydrążyła Kanion!) dosłownie przytłacza swoim pięknem. Największe zdziwienie? Początkowo spodziewałam się dużego masywu gór, w którym wydrążona jest ogromna dziura, okazało się jednak, że teren przy Wielkim Kanionie jest zupełnie płaski. Jedziesz, jedziesz, jedziesz …i nagle monstrualna, potężna dziura w ziemi. W-O-W.

Bardzo fajny i pomocny wpis:)) Dziękuję!
Ale mi się dobrze czyta to, co piszesz ? (Nuda w tramwaju ?)
ojej, dziękuję! 🙂 you made my day :*
Super. Bardzo miło czyta si Twoje wspomnienia 🙂
Dzięki Wojtek! 🙂
Hej właśnie podążałem twoimi śladami . Osobiście odwiedziłem cześć północna i południowa . Nocowałem w motelu El Rancho. Było piekielnie zimno a tam brak ogrzewania. Kanion zrobił na mnie ogromne wrażenie
Hej Mirek!
Oj tak, ja byłam we wrześniu i rano było zimno -chociaż nie w motelu a na zewnątrz.
Kanion magiczny, prawda? 🙂 Gdzie pojechaliście potem?
Jeee, super wpis ! Właśnie planuję podróż z mężem do USA, tak to tutaj pięknie i konkretnie opisałaś. Na pewno skorzystamy z Twoich rad!
oooo, super! Nawet nie wiesz jak mi milo 🙂 Udanej podróży!!!
Dzięki! :))) Udanej podróży!
Hej, ile mniej wiecej czasu spedzilas na kanionie jak wyjechalas o 6 rano? Zastanawiam sie czy tego samego dnia zdążyłabym zwiedzić coś jeszcze, na przykład Antelope Canio 🙂
Wpis bardzo pomocny, szczegolnie polecane restauracje i hotel Rancho 🙂
Nie schodziłam w dół Kanionu, a tylko oglądałam go z góry z kilku różnych miejsc. Spędziliśmy tam łącznie jakieś 3h