Nareszcie jest! Po prawie roku poszukiwań wszystkiego, co NAJ: najlepszych krojów, materiałów, szwalni i dodatków przedstawiam Wam BONJOUR MOMMY – moją autorską markę ubrań dla Dziewczyn w ciąży i karmiących 🙂
Cel był jeden: stworzyć ubrania, które nie tylko będą funkcjonalne, ale przede wszystkim KOBIECE.
Koniec z workami, dresem i marynarskimi paskami. Koniec z krojami bez formy, w których wygląda się jak w namiocie. Koniec z ciemnymi kolorami, w których można się schować. Koniec z printami w stylu starej ciotki.
Przyszedł czas na zupełnie nową odsłonę ciążowej mody.
W Bonjour Mommy znajdziecie to, czego ja sama szukałam przez cały okres ciąży i karmienia – kobiece kroje podkreślające brzuszek, pastele, delikatne motywy kwiatowe, nowoczesne printy i najlepszej jakości materiały, które w dotyku są tak przyjemne, że chciałoby się je nosić przez cały dzień!
Chcecie dowiedzieć się więcej?
Zapraszam do wpisu!
A TUTAJ znajdziecie więcej zdjęć z naszej pierwszej sesji.
Najbardziej kobiece ubrania ciążowe
i do karmienia: poznajcie Bonjour Mommy!
Jakiś czas temu pisałam o tym, że tworzę nową markę (wpis znajdziecie tutaj). W końcu przyszedł ten dzień, gdy mogę pochwalić się nią światu! 🙂
Historia była bardzo, ale to bardzo prosta i założę się, że każda Dziewczyna, bez względu na to czy jest Mamą czy nie, wielokrotnie w swoim życiu jej doświadczyła:
NIE MIAŁAM SIĘ W CO UBRAĆ 🙂
Ubrania ciążowe: oczekiwania vs. rzeczywistość
Jeżeli mam być szczera, to w ciąży nie czułam się najbardziej atrakcyjną dziewczyną świata. Jak patrzę teraz na ciążowe brzuszki, wszystkie wydają mi się słodkie, a kobiety w ciąży piękne. Ale ja sama nie miałam takiego poczucia, gdy patrzyłam wtedy w lustro. Waga coraz wyższa, cera coraz gorsza, nogi opuchnięte. Tylko włosy były w swojej najlepszej życiowej formie, ale co mi po tym.
Chciałam zrobić coś ze swoim wyglądem i to JUŻ. Chodziłam na mani i do fryzjera częściej niż do tej pory. Robiłam jakieś domowe cud – maseczki, ale chyba nie działały. Chodziłam na specjalny fitness dla ciężarnych – do czasu, bo potem sprawy się pokomplikowały. Więcej odpoczywałam. Zainteresowałam się też tematem mody ciążowej, bo jakoś szybko przestałam mieścić się w moje dotychczasowe ubrania.

Obcisłe rurki, satynowe piżamki, sukienki – tuby, t-shirty w rozmiarze S – wszystko musiało pójść w odstawkę. Albo się nie mieściłam, albo były za krótkie, albo było mi niemiłosiernie niewygodnie. Przestałam też tolerować niektóre materiały – wszystko co sztuczne mnie drapało. Zaczęłam więc szukać ubrań dedykowanych dziewczynom w ciąży i baczniej przyglądać się składom.
Okazało się, że oferta nie jest aż tak wielka, jak mogłoby się wydawać.
Wybór był między H&M, który miał fatalne kroje i printy jak dla starej ciotki, ubraniami w poziome paski (dlaczego, ja się pytam?!) a kilkoma polskimi brandami (którym, tak na marginesie, wciąż mocno kibicuję, bo od zawsze bardzo wspieram kobiecą przedsiębiorczość – mimo, że teraz jesteśmy w zasadzie konkurencją 🙂 Wierzę jednak, że na rynku jest miejsce dla każdego). Te marki często oferowały fajne, dobre jakościowo ubrania (miałam swoich faworytów, chociaż zdarzyło się też kilka wtop), w których z resztą sama przechodziłam większość ciąży. Wciąż miałam jednak poczucie, że to nie do końca to, czego szukam i nie w 100% mój styl.
Podobne doświadczenie miała Magda, moja siostra, która w ciąży ze swoim synkiem Maksiem (nasze chłopaki dzieli równe 8 miesięcy, więc w ciąży byłyśmy prawie na zakładkę) również miała odwieczny ciążowy dylemat pod tytułem „W co się ubrać”.
W czym chodziłam w ciąży?
Przyznaję się bez bicia – początkowo chowałam brzuszek. Nie czułam się kobieco i sexy – czułam się gruuuuuba. Szczególnie na początku, gdy brzuch był jeszcze takiej wielkości, że ludzie w tramwaju mogą się pomylić – w ciąży czy po prostu gruba.
Początkowo chodziłam więc w oversize’ach – najczęściej takich nieciążowych, tylko normalnych. Któregoś dnia moja Siostra zwróciła mi uwagę, że to wygląda mega źle – jak skrzyżowanie buki z namiotem, tylko gorzej. Krótko potem dostałam zdjęcia z mojej brzuszkowej sesji, podczas której miałam trzy stylizacje – szeroki sweter, obcisłą koszulkę i ciążową sukienkę podkreślającą brzuszek. Sukienka i koszulka wyglądały o nieebo lepiej. Od tego momentu przestałam chować brzuszek i zaczęłam go bardziej podkreślać. Wciąż brakowało mi jednak odpowiednich ubrań.
W czym chciałabym chodzić w ciąży?
W rzeczach, które nie chowają brzuszka. W kobiecych krojach, fajnych printach i koniecznie naturalnych materiałach, bo wszystko inne mnie drapało. I w rzeczach, które mogłabym założyć również po ciąży, żeby nie wydawać 2x pieniędzy (a większość moich ‚ciążowych’ rzeczy które mam, niestety nie nadaje się do noszenia teraz…). Nosiłabym też zdecydowanie więcej sukienek i od razu zwracałabym uwagę, czy dany model nadaje się potem do karmienia.

No właśnie.
KARMIENIE.
Gdy Maluchy przyszły na świat doszedł do tego kolejny aspekt – W CZYM KARMIĆ?
Mam wrażenie, że przez pewien czas wręcz kompulsywnie kupowałyśmy najróżniejsze ubrania do karmienia – albo te dedykowane karmiącym Mamom, albo chociaż takie, które mają guziki i jakoś można tą pierś wyjąć. Jednak znalezienie dobrych – czyli i funkcjonalnych i ładnych – ubrań tego typu naprawdę nie było proste. Szczerze, to miałam tylko jedną fajną sukienkę do karmienia – funkcjonalną i w ładnym kolorze. Chociaż znów, nie do końca w moim stylu.
Wtedy postanowiłyśmy same stworzyć nasze idealne ubrania ciążowe i ubrania do karmienia.
Takie, w których same chciałybyśmy chodzić.
Kobiece, a nie workowate.
Stylowe, a nie po prostu funkcjonalne.
Podkreślające ciążowy brzuszek, a nie chowające go pod bezkształtnym namiotem.
Wykonane z delikatnych materiałów, nie z dresu.
Pastelowe, kolorowe, z ciekawym printem, a nie czarne, ciemno szare czy w marynarskie paski, które są oczywiście ponadczasowe, ale przecież poszerzają i doprawdy nie wiem czemu są w kolekcji tak wielu marek, również tych największych, oferujących ubrania dla Dziewczyn w ciąży (jedyny mój trop jest taki, że pod obcisłą sukienką w paski nie widać aż tak mocno odciskających się rajstop lub bielizny, ale sama nie wiem czy jest słuszny…).
A do tego w 100% stworzone w Polsce i wspierające małe, lokalne, często rodzinne biznesy.

Najbardziej kobiece ubrania ciążowe i ubrania do karmienia: poznajcie Bonjour Mommy!
W ten sposób powstała marka ubrań ciążowych i ubrań do karmienia Bonjour Mommy – stworzona przez Mamy, dla Mam.
Oddajemy w Wasze ręce najlepszej jakości ubrania, które pomogą Wam stylowo cieszyć się magicznym czasem ciąży, porodu oraz karmienia piersią i nadal czuć się pięknie!
Chcecie być na bieżąco z naszymi nowościami i promocjami? Wpadnijcie na Instagrama Bonjour Mommy! 🙂
W naszej pierwszej kolekcji BONJOUR MOMMY – MOMMY & ME znajdziecie:
BAMBUSOWE SZLAFROKI
Ultra miękkie, wykonane z naturalnej tkaniny bambusowej. Do noszenia po domu, w szpitalu, na sesji zdjęciowej albo na wyjeździe. Ja swój zawsze zabieram na wakacje i noszę zarówno w mieszkaniu / hotelu jak i na plaży. Mogę się nim zakryć przed słońcem albo ogrzać po pływaniu w basenie czy morzu, plus umożliwia mi dyskretne karmienie piersią. A rano zawsze mam taki rytuał, że nakładam szlafrok i robię sobie kawę – jakoś mnie to wyjątkowo relaksuje.
Szlafroki bez problemu pomieszczą powiększający się brzuszek (są nie tylko wystarczająco szerokie, ale też długie – będą dobre nawet na bardzo wysokie dziewczyny), a po ciąży przyjemnie otulą. Jeżeli lubicie takie trochę oversize’owe szlafroki, w które się miło opatulicie, to zdecydowanie jest propozycja dla Was – nawet, jeżeli w ciąży nie jesteście lub nigdy nie byłyście. Ja sama nie lubię takich typowych szlafroków, których poły ledwo mogę ze sobą złączyć paskiem. Wolę te większe, otulające – nakładam je rano i mam jeszcze przez malutką chwilę poczucie, że wciąż jestem w łóżku – takie przedłużenie snu 🙂
Nasze szlafroki bambusowe mają też 3 dodatkowe, fajne funkcje:
- bardzo pojemne kieszenie, które pomieszczą niezbędne każdej Mamie drobiazgi
- przyszyty z tyłu pasek – dzięki temu nigdy go nie zgubisz
- materiałową pętelkę, za którą powiesisz szlafrok w łazience
Nasze szlafroki ciążowe są dostępne w dwóch różnych printach (turkusowy Aqua Bloom i biało-różowy Dusty Floral) i idealnie korespondują z bambusowymi otulaczami dla Dzidziutków. Ten szlafrok w duecie z otulaczem to bez dwóch zdań najpiękniejszy zestaw do pierwszego wspólnego zdjęcia z Maluszkiem. Serio, jak patrzę na zdjęcia dziewczyn z ich kruszynkami, ubranymi w ten zestaw (szlafrok + otulacz + czapeczka / opaska / turbanik) to aż mi się chce znowu być w ciąży 😉
Szlafroki ciążowe Bonjour Mommy występują w jednym rozmiarze – one size. Ich wymiary są tak dobrane, że szlafroki będą dobrze leżały i na wysokich i na niskich dziewczynach, w ciąży, po ciąży, nigdy nie będących w ciąży, szczupłych i plus size. Trust me.
Dlaczego bambus?
Tkanina bambusowa jest cudownie miękka i wyjątkowo delikatna dla skóry, która w okresie ciąży i połogu jest szczególnie wrażliwa.
Bambus świetnie przepuszcza powietrze, zapobiega nadmiernej potliwości ciała oraz wykazuje właściwości hypoalergiczne, antybakteryjne i antygrzybiczne. Dodatkowo świetnie pochłania wodę i wilgoć – do 60% lepiej niż bawełna.
Bambus jest idealnym rozwiązaniem na cały rok, ponieważ zimą delikatnie ogrzewa ciało a latem daje uczucie przyjemnego chłodu. Dodatkowy atut? Świetnie układa się na ciele!

BAMBUSOWE OTULACZE
Cudownie miękkie, uszyte z naturalnej tkaniny bambusowej. Razem ze szlafrokiem dla Mamy w identyczny print, stworzą perfekcyjne tło do pierwszego, wspólnego zdjęcia, które będzie Waszą pamiątką na całe życie.
Nasze bambusowe otulacze są duże (100 x 100) i rosną razem z dzieckiem. Mogą być otulaczem, letnim kocykiem, osłoną przed słońcem, delikatnym ręcznikiem plażowym (wiedziałyście, że bambus pochłania wodę 60% lepiej niż bawełna?) albo ulubioną „pieluszką” do przytulania.
Ja otulacz Mikiego zawsze pakuję do naszej walizki na wyjazdy, bo naprawdę jest wielofunkcyjny. W Nowym Jorku był kocykiem, z którego Miki podziwiał Central Park. We Francji ten otulacz bambusowy osłaniał jego nóżki przed słońcem podczas spacerów. W Portugalii pełnił funkcję ręcznika plażowego – nie musiałam dzięki temu zabierać dodatkowego ręcznika / poncho, a wiadomo, że każdy gram w rodzinnej walizce jest na wagę złota – szczególnie, jak się zabiera ze sobą łóżeczko turystyczne i fotelik samochodowy 😉

NAKRYCIA GŁOWY DLA MALUSZKÓW
Żeby dopełnić look 😉 do bambusowego zestawu dla Mamy i Dzidziusia (otulacz + szlafrok) stworzyłyśmy słodkie nakrycia głowy dla Waszego Maleństwa. W turkusowej serii Aqua Bloom są to czapeczki z uszkami i turbaniki. W różowej serii Dusty Floral – identyczne opaski dla Mamy i Córeczki.
Wszystkie nakrycia głowy są uszyte z niezwykle delikatnego, bardzo przyjemnego w dotyku modalu (naturalny materiał nowej generacji) z domieszką elastanu, dzięki czemu perfekcyjnie dopasują się do główki Maluszka.
Ważne: wszystkie nakrycia głowy są tak uszyte, aby szwy nie podrażniały delikatnej główki Maleństwa.

CIĄŻOWE KOSZULE NOCNE Z FUNKCJĄ KARMIENIA
Jak już niewyspana, to przynajmniej stylowo, prawda? 😉 A tak na poważnie, to im większy brzuszek, tym trudniej znaleźć sobie coś, w czym można spać, a przy tym nie wyglądać jak pokraka.
Ja w ciąży przerabiałam najróżniejsze rzeczy.
Były grane t-shirty męża (ale były mocno pod szyję i było mi w nich mega gorąco! Też było Wam non stop gorąco w ciąży?), koszule nocne z wielopaka z TK Maxx (niby spoko, ale z dodatkiem poliestru, więc wciąż gorąco), kombinezon z Oysho (jedyny, który nie miał odcięcia lub gumki w talii; w sumie był bardzo wygodny tylko, przepraszam – ale jak w nim iść do toalety? Trzeba się rozbierać, a jak się lata do łazienki tryliard razy w ciągu nocy, to jest to nieco uciążliwe), oraz po prostu majtki + koszulka ciążowa (ale taki trochę mało stylowy ten duet, a ja mam taką obsesję, że lubię fajne piżamki 🙂 Plus nie nadawał się kompletnie na porodówkę).
Na bazie mojego doświadczenia powstała nasza ciążowa koszula nocna za funkcją karmienia. Możecie ją nosić w ciąży, w okresie połogu, możecie też zabrać ją do szpitala i stworzyć sobie fajny, stylowy zestaw razem ze szlafrokiem.
Uszyłyśmy ją z baaardzo przyjemnego w dotyku, przewiewnego i mięciutkiego modalu połączonego z odrobiną elastanu. Modal to w dużym skrócie taka wiskoza nowej generacji – materiał pozyskiwany z naturalnych włókien, który nie tylko jest bardzo delikatny, świetnie przepuszcza powietrze (ważne szczególnie w połogu!) ale również mało się gniecie – a zakładam, że gdy Maleństwo już przyjdzie na świat, nie będziecie miały czasu, żeby ganiać z żelazkiem 😉
Nasza ciążowa koszula nocna (lub jak kto woli – koszula nocna do karmienia) jest na grubych ramiączkach, bo wiemy, że w ciąży wielu z Was jest po prostu bardzo gorąco, a grzejniki na oddziałach porodowych też są mocno podkręcone. Ten krój umożliwia także swobodne karmienie piersią. Materiał na biuście jest obcisły i lekko elastyczny, dzięki czemu nie tylko pomieści każdy rozmiar piersi, ale także da sobie radę z utrzymaniem wkładek laktacyjnych w ryzach – możecie zapomnieć o staniku (yay!). Pod biustem znajdziecie podkreślające piersi odcięcie, które dodaje koszuli lekkości.
Nasza ciążowa koszula nocna ma krój litery „A”. W ciąży pomieści rosnący brzuszek, ale będzie świetnie wyglądała także po porodzie, gdy brzuszek zniknie. Ja w swojej śpię na co dzień i nikt by nawet nie powiedział, że to koszula ciążowa. Z resztą jedna z moich ciężarnych koleżanek stwierdziła, że ta koszula wygląda bardziej jak sukienka i ona chyba będzie w niej chodzić po mieście 😉 😉
Ciążowe koszule nocne Bonjour Mommy są dostępne w dwóch odcieniach – jasnoszarym oraz pudrowo-różowym i w dwóch rozmiarach: XS / S oraz M/L (wybierajcie ten rozmiar, jaki nosiłyście przed ciążą). Są wystarczająco długie, by dobrze zakrywać brzuszek (nawet przy wysokich dziewczynach), ale też świetnie wyglądać po ciąży. Ja mam 1,65m, moja siostra Magda 1,75m – obie nosimy te koszule i każda z nas wygląda dobrze – zarówno pod kątem rozmiaru jak i długości.
Aha, te koszule nocne możecie też fajnie zestawić z bambusowym szlafrokiem, dowolnie mieszając kolorystykę.
Jeżeli mogę coś doradzić z własnego doświadczenia: takie koszule dobrze jest mieć minimum dwie. Nie mówię nawet o okresie ciąży, ale bardziej o czasie po porodzie. W szpitalu taką koszulę zmienia się codziennie przynajmniej raz. Nigdy nie wiadomo też ile czasu spędzicie na oddziale. Ja w szpitalu byłam 9 dni i całe szczęście miałam ze sobą 3 koszule, dzięki czemu Karol mógł mi jedną codziennie prać i kolejnego dnia przywozić świeżą.

KOSZULE DO PORODU / KOSZULE PORODOWA 3 w 1
Wyprawka nie może być kompletna bez koszuli do porodu– chociaż w naszym przypadku koszula porodowa wygląda bardziej jak sukienka porodowa, więc tak ją nazwałyśmy w naszym sklepie internetowym.
Z resztą projektując naszą koszulę porodową taki właśnie miałyśmy cel. Miało być lekko, dziewczęco i z klasą. Krój miał podkreślać brzuszek a nie go chować. Miał też być raczej z kategorii tych lekko dopasowanych, a nie worków.
Koszula porodowa Bonjour Mommy spełnia trzy funkcje:
- jest idealna do porodu, posiada funkcję kangurowania
- w ciąży i po ciąży może być koszulą nocną
- można w niej dyskretnie i wygodnie karmić
Góra naszej koszuli porodowej ładnie przylega do biustu, dzięki czemu świetnie podtrzymuje piersi oraz wkładki laktacyjne. W zasadzie nie musicie do niej nosić stanika.
Jej ramiączka są odpinane na trzy napy i skonstruowane tak, że jak nawet odepniecie je wszystkie, to ramiączko nie spadnie.
Góra naszej koszuli porodowej składa się z dwóch warstw. Pierwsza odpina się razem z ramiączkami. Od spodu jest wyłożona dodatkową warstwą niezwykle delikatnego i przyjemnego modalu (naturalny materiał nazywany często wiskozą drugiej generacji), by chronić Wasze już i tak podrażnione brodawki. Ten materiał naprawdę jest bardzo milutki i na tego typu podrażnienia (a na pewno będziecie je mieć – #życie) działa niczym opatrunek.
Z resztą zaprojektowałam to rozwiązanie na bazie własnych doświadczeń.
Pamiętam, że gdy byłam w szpitalu, to po dwóch dobach moje brodawki były w opłakanym stanie i zarówno stanik jak i moje koszule nocne, które miałam ze sobą, bardzo je podrażniały. Koszule i stanik były z bawełny (niektóre koszule z domieszką poliestru i pewnie to jeszcze pogarszało sprawę) więc myślałam, że będą wyjątkowo przyjemne dla skóry.
Błąd! Bawełna od spodu często jest dość tępa i niestety dolewała tylko oliwy do ognia. Sytuację uratował dopiero stanik Mamabel Triumpha, wykonany głównie z poliamidu – w ogóle to bardzo go polecam. Trochę brzydactwo ale serio, to był jedyny stanik, który nie podrażniał mi piersi i od którego nie dostawałam zapalenia.
Ale wracając do naszej koszuli porodowej.
Po odpięciu ramiączka, pod pierwszą warstwą znajduje się dodatkowa warstwa materiału w kształcie literki V, która podtrzymuje piersi i wkładki laktacyjne. Jeżeli lekko ją odchylicie, możecie dyskretnie karmić piersią. Jeżeli będziecie chciały się szybko zakryć (bo na przykład do Waszej sali nagle wejdzie obchód, położna, fotograf lub … ksiądz – true story!), możecie podnieść do góry pierwszą warstwę materiału i szybko zapiąć ją na jedną napę (lub po prostu na chwilę się zakryć).
Brzmi nieco skomplikowanie, ale to naprawdę mega wygodne i funkcjonalne rozwiązanie. Wpadnijcie do nas na Instagrama, tam na pewno pokażemy dokładne stories jak to wygląda i o co w tym chodzi 🙂

Ale to nie koniec o koszuli porodowej 🙂
Nasza koszula porodowa ma kształt litery „A”. Jest rozkloszowana a jej dół jest uszyty na zakładkę, co umożliwia szybkie i dyskretne podłączenie KTG. Nie musicie się rozbierać, nie ma potrzeby podciągania całej koszuli do góry – wystarczy, że lekko ją odchylicie.
Koleżanki pytały mnie, dlaczego z tyłu nie ma żadnego zamka / nap, które pozwolą podłączyć znieczulenie zewnątrzoponowe. Powody są dwa – są prozaiczne, ale poparte doświadczeniem:
- Po pierwsze – napy / suwaki na plecach są po prostu niewygodne. W trakcie porodu, ale przede wszystkim po, będziecie dużo czasu spędzać w pozycji leżącej i to po prostu nie będzie dla Was komfortowe rozwiązanie. To tak jak nie kupuje się body czy pajacyków niemowlęcych z zapięciem na plecach (coraz rzadziej takie pojawiają się w ofertach sklepów, ale jednak wciąż są) – maluszki dużo czasu leżą na pleckach i taki typ zapięcia może je uciskać. Tak samo Was.
- Po drugie – podczas porodu ta funkcja jest bardzo rzadko wykorzystywana. Nie mówię tylko z własnego doświadczenia – rozmawiałam z wieloma koleżankami, kilkoma położnymi, dwoma anestezjologami oraz trzema ginekologami-położnikami. W trakcie porodu nikt nie bawi się w rozpinanie napów czy suwaków. A jak nawet jest czas, to niektórzy anestezjolodzy i tak powiedzą Wam, żeby całą koszulę podciągnąć do góry, bo to ułatwi im precyzyjne wkłucie. U mnie właśnie tak było – nie chcieli słyszeć o żadnym rozpinaniu tylko hop, do góry i koniec kropka.
Co więcej – nasza koszula porodowa jest uszyta ze świetnej jakości bawełny z domieszką elastanu oraz wykończona delikatnym, mięciutkim modalem. Jest dostępna w dwóch kolorach: zgaszonym błękicie oraz zgaszonym różu. Występuje w dwóch rozmiarach: XS/S oraz M/L (wybierzcie rozmiar, który nosiłyście przed ciążą. Rozmiar M/L będzie dobry także na dziewczyny XL).

Wszystkie nasze ubrania kupicie na TEJ stronie.
A żeby być na bieżąco z nowościami i promocjami, wpadajcie na naszego Instagrama!
Ubrania ciążowe Bonjour Mommy – co dalej
w planach?
Tak wygląda nasza pierwsza kolekcja, którą nazwałyśmy MOMMY & ME. Ale cały czas pracujemy nad nowymi wzorami i już niedługo w sklepie pojawi się sporo nowości!
Na początek spodziewajcie się kilku modeli sukienek. Zaprojektowałyśmy je tak, aby mieściły ciążowy brzuszek i ładnie go podkreślały, ale też dobrze wyglądały, gdy go nie będzie. Każda z nich będzie też idealnie nadawała się do karmienia piersią, dzięki czemu po porodzie nie będziecie musiały wydawać pieniędzy na zupełnie nowe sukienki.
Ważna informacja: nie ma mowy o żadnych tanich poliestrach czy bezkształtnych formach! Nasze sukienki szyjemy z najlepszej gatunkowo wiskozy i modalu a kroje, jak cała marka, są stylowe i ultra kobiece.
EDIT: sukienki ciążowe i sukienki do karmienia są już dostępnew sklepie! Zerknijcie na do działu sukienki (klik).
Będą też bardzo innowacyjne t-shirty do karmienia. Nasze t-shirty do karmienia będą wykonane z miękkiej, lekko elastycznej i co najważniejsze nie prześwitującej bawełny – nie martwcie się, wkładki laktacyjne będą niewidoczne! 😉 T-shirty będą też świetnie skrojone i wyposażone w przełomowe rozwiązanie ułatwiające karmienie – żadnych odstających czy fruwających warstw materiału, które zaburzają proporcje sylwetki. Pojawią się w sklepie już niedługo – jeżeli na bieżąco będziecie przeglądać naszego Instagrama na pewno nie przeoczycie informacji o nich! 🙂
EDIT: koszulki do karmienia zapinane na magnesy są już dostępne w sklepie! Zerknijcie do działu t-shirty do karmienia (klik).
Psst! Na koniec ogromna PROŚBA do Was!
Dajcie znać w komentarzach co sądzicie o naszej pierwszej kolekcji ale też jakie rzeczy chętnie widzielibyście w sklepie. Chcemy szyć dla Was i zależy nam aby nasze ubrania spełniały w 100% Wasze oczekiwania, więc Wasze zdanie będzie dla nas niezwykle cenne!










CREDIT:
zdjęcia: Tola Martyna Piotrowska
Make-up: Olga Popowska / Passion for make-up
Piękna pierwsza kolekcja! Brawo ? Zakochałam się w komplecie bambusowym dla mamy i corci – szlafrok plus otulacz dusty rose. Zarezerwujcie komplet dla mnie i Emilci – akurat na roczek będzie ? Buziaki
Kochana, sklep rusza już jutro więc zapraszamy :****
Swietny pomysl! Piekne rzeczy! Brawa!
Dziękuję! Ale miło :)))
🙂
Jak lubisz fajne wzorzyste piżamki to koniecznie sprawdź sobie https://bohomoss.com/pl/menu/pizamy/pizamy-damskie/pizamy-wzorzyste-170.html . Mam tą piżamkę z krótkimi spodenkami z czerwonymi i różowymi paskami – prześliczna 😉