Jeżeli wybieracie się nad Bug, na pewno widzieliście już praktyczny wpis o tym, jak zorganizować wyjazd oraz artykuły o tym, gdzie zjeść na Podlasiu oraz jakie miejsca spodobają się tam dzieciom.
Hoteli, agroturystyk, restauracji i atrakcji jest tam jednak całkiem sporo i czasem wybór może być bardzo trudny – szczególnie, jeżeli do dyspozycji jest zaledwie weekend.
Dlatego postanowiłam Wam sprawę nieco ułatwić i dziś podpowiadam Wam, jakie są moje ulubione miejsca na Podlasiu Nadbużańskim – gdzie warto nocować, gdzie zjeść i co zobaczyć, tak żeby wyrobić się w jeden weekend.
Moich 10 ulubionych miejsc
na Podlasiu Nadbużańskim
Na nocleg
Alpakarium
Sielskie, mega kameralne miejsce położone na skraju lasu. Pięknie urządzone, jasne pokoje, wspólny salon i kuchnia a do tego pyszne śniadania, przyrządzane przez Gospodynię, serwowane na porośniętej pnączami oranżerii. Można wyjść na spacer z puchatymi alpakami, można rozłożyć się z książką na kocu na trawie, można przejść się na spacer do lasu w poszukiwaniu grzybów.
A parę kilometrów dalej, u Pani Anny w Starej Kornicy, kupicie świetnego, ręcznie robionego sękacza i typowe dla tych stron korowaje, czyli zdobione chleby. W okolicy (dokładnie w Mostowie – 15 km drogi) również świetne sery z własnego mleka (tu kontakt; polujcie na domową ricottę i ser z orzechami włoskimi!).
Uroczysko Zaborek
Możecie tu spać w starym wiatraku, dawnej plebanii czy bielonym dworku. Teren jest ogromny, więc jest mnóstwo miejsca na spacery a goście nie wchodzą sobie w drogę. Do tego pyszna, regionalna kuchnia w pięknym wydaniu, ruska bania w oświetlonym lampkami lesie (wieczorem musi być najpiękniej!), basen zewnętrzny, niezwykle gościnni właściciele i sporo atrakcji dla dzieciaczków. Na pewno będę tam wracać!
8Młyn
Jeżeli zamiast agroturystyki wolicie wynająć własny dom, 8Młyn to idealne miejsce dla Was i też jeden z najładniejszych tego typu obiektów w okolicy. Ładne wnętrza (właściciele urządzali pod siebie), duży ogród, mini-warzywniak z pomidorami do porannej jajecznicy, hamak, słaby zasięg – najlepiej!
Tutaj znajdziecie link do rezerwacji tego domu przez Airbnb. A jeżeli rezerwujecie przez ten portal po raz pierwszy, tutaj łapcie kod zniżkowy na 138 złotych.
Na jedzenie
Nadbużański Dom
Właściciel tego miejsca, Wojtek, organizuje tu cykliczne festiwale, poświęcone konkretnemu składnikowi (np. grzyby, szparagi, afrodyzjaki). Śledźcie Facebooka Nadbużańskiego Domu (tutaj) i koniecznie rezerwujcie miejsca na jedną z ich cudownych kolacji! Dom jest typowo podlaski, ale gotują najlepsi szefowie kuchni z całej Polski a dania są zaskakujące i co ważne – sparowane z nalewkami domowej produkcji. Stół jest wspólny więc nowe znajomości gwarantowane 🙂 Więcej o tym miejscu – w tym oraz tym wpisie na blogu.
Zakamarek Klimczyce
Najlepsze na świecie, niedzielne brunche na trawie, własnoręcznie przyrządzane przez Panią Alinę, podawane w pięknym ogrodzie. Na słodko, na słono – co tylko chcecie. Do tego świeżo tłoczone soki jabłkowe w kilku różnych odmianach (możecie je również kupić na miejscu w kilkulitrowych kartonach i zabrać ze sobą do domu). Musicie tam być i koniec kropka.
Ps. Konieczne rezerwacje. Brunche dostępne w sezonie.
A tak w ogóle to Zakamarek Klimczyce jest rzut beretem od opisywanego wyżej Nadbużańskiego Domu, więc możecie wpaść na brunch tu, a festiwalową kolację zjeść u Wojtka w Bindudze. Brzmi jak weekendowy plan idealny, prawda?
Dażynka
Jeżeli lubicie sery podpuszczkowe (często mówi się o nich, że to sery typu korycińskiego), to nie możecie ominąć tego miejsca. Pani Grażyna robi je sama, z własnego, niepasteryzowanego mleka, w niewielkiej, przydomowej pracowni. Nie znajdziecie tu żadnych sztucznych dodatków, polepszaczy smaku, konserwantów czy barwników. Wszystko, co jest do nich dodawane to czysta natura: ekologiczna czarnuszka, kozieradka, suszone pomidory, czosnek niedźwiedzi.
Nie musicie wcześniej dzwonić – po prostu tam pojedźcie. I koniecznie weźcie więcej – dla rodziny i znajomych. U nas te sery rozchodzą się w błyskawicznym tempie!
A więcej o podlaskich przysmakach w tym wpisie.
Do porobienia i zobaczenia na miejscu
- Wycieczka do Siemiatycz – kajaki, rowerki wodne, dla dzieciaków ogromne dmuchańce na wodzie, plażing (piękna i świetnie utrzymana plaża!), kawa, lody, spacer wzdłuż zalewu. Relaks przez duże „R”.
- Mielnik – spacer nad Bugiem i widok z tarasu widokowego na kopalnię kredy. A na koniec skoczcie do Winnicy Korol po lokalne wino na wieczór.
- Jeżeli jedziecie z dziećmi: mojemu Urwisowi (15 miesięcy) najbardziej podobało się Muzeum Motocykli w Drohiczynie i plac zabaw w Wólce Nadbużnej, zaraz obok parku linowego (sam park linowy dla dzieci od lat 3.) – więcej informacji o atrakcjach dla dzieci znajdziecie w tym wpisie.
Hej! Uwielbiam czytac tego bloga! Dzieki temu blogowi zostalam zainspirowana do podrózy (oraz stworzenia własnego bloga) i teraz nie moge odpuscic zadnego weekendu żeby gdzieś nie pojechać. Jak nie city break to przynajmniej jakas niedaleka wycieczka w okolicy. Dziekuje!
Ale mi miło! dziekuję! 🙂
Dziękuję za bardzo interesujący artykuł. Nie wiedziałam o takich uroczych miejscach, sama muszę tam zawitać.