Bardzo lubię wracać do Izraela. Powodów jest co najmniej kilka: świetna pogoda, przepyszne jedzenie (te ich hummusy, mezze, chlebki i sok z granatów!), mili ludzie, relatywnie czysto, sporo miejsc do zobaczenia i też wiele takich, w których po prostu można odpocząć. Minusem są ceny, wiadomo, ale da się jeszcze je jakoś przełknąć.

Ten wyjazd był moim trzecim wypadem do tego kraju. Za pierwszym razem odwiedziłam Tel Awiw. Było to kilka lat temu, wybrałyśmy się tam w kilka dziewczyn – jedna z najfajniejszych wycieczek, na jakich byłam. I nawet udało nam się coś zwiedzić 😉
Potem był Eilat, o którym więcej przeczytacie tutaj.
A teraz zdecydowałam się wrócić to Tel Awiwu. Rzadko wracam w miejsca, w których już byłam, ale skład tym razem nieco się zmienił, bo pojechałam 2+1: ja, Karol i mały Urwis. A że szukaliśmy miejsca baby-friendly na luty, to padło na TLV, gdzie w sumie spędziliśmy cały tydzień. O Tel Awiwie jako miejscu na wyjazd z dzieckiem przeczytacie tutaj. A dziś zapraszam Was na subiektywny przewodnik – czyli będzie o tym co zobaczyć, gdzie zjeść, jak się poruszać i gdzie spać w Tel Awiwie.
Co zobaczyć i robić w Tel Awiwie
– subiektywny przewodnik
1. Kiedy jechać do Tel Awiwu?
Pogoda jest świetna przez cały rok, więc to zależy na ile lubicie ciepło 🙂 Gdy byłam w czerwcu było upalnie – tak na plażowanie i imprezy. Podczas ostatniego wyjazdu pod koniec lutego było „spacerowa”. Temperatura wynosiła około 18C ale non stop świeciło słońce a pogoda była na long sleeve, czasem skórzaną kurtkę. Na wyjazd z brzdącem i spacery promenadą – idealnie.
To, na co zwróciłabym uwagę w kontekście TLV to święta. Jeżeli możecie, unikajcie przyjazdu i wyjazdu z Izraela w szabat (od zachodu słońca, a w praktyce od 14:00 w piątek do zmroku w sobotę) oraz w święta religijne. W przypadku świąt ceny przelotów i noclegów mogą być znacząco wyższe. Plus lepiej wybrać inny termin ze względów bezpieczeństwa.
2. Gdzie spać w Tel Awiwie?
Według mnie najlepiej blisko plaży – szczególnie, jeżeli jedziecie z dzieckiem (a o Tel Awiwie z dzieckiem – w tym wpisie). Urokliwa jest również stara część Jaffy oraz młoda, artystyczna dzielnica Neve Tsedek. Więcej o tym gdzie spać w Tel Awiwie znajdziecie w tym wpisie.
3. Jaka waluta jest w Tel Awiwie?
W Izraelu obowiązuje szekel. 1 szekel = około 1 zł. Płacicie szeklami, żadnymi tam dolarami czy euro. W większości sklepów można płacić kartą (polecam Wam REVOLUT) ale zawsze też dobrze mieć gotówkę – na przykład na zakupy na bazarze lub stoisku z sokami (sok z granata wymiata! Zawsze miejcie przy sobie chociaż 10 szekli na ten cel).
4. Jak dojechać z lotniska w Tel Awiwie do centrum?
Najwygodniejszą opcją będzie taxi. Za wieczorny przejazd z lotniska w Tel Awiwie do centrum zapłacicie ok. 180 szekli (1 szekel = około 1 zł). Po odbiorze bagaży idźcie do wyjścia (nie żadne piętro wyżej, tylko do wyjścia na tym samym poziomie) i szukajcie kolejki do taxi. W TLV działa to podobnie jak na warszawskim Okęciu – jesteście kierowani do taksówki przez pracowników lotniska. W założeniu ma to ukrócić szarą strefę cwaniaków prywaciarzy, którzy nagminnie oszukiwali turystów.
A jak już jesteśmy w temacie lotniska, to kilka słów o słynnej odprawie.
Otóż co ciekawe wzmożonej kontroli możecie spodziewać się wyjeżdżając Z Izraela, a nie wjeżdżając DO Izraela. Kuriozalne – chociaż mam na to pewną teorię ale nie będę Was zanudzać. Dlatego wracając do Polski lepiej pojechać na lotnisko Ben Guriona nieco wcześniej, niż na ostatnią chwilę.
Chociaż jak się okazuje, z tą odprawą nie ma reguły.
Gdy wyjeżdżałam z Tel Awiwu kilka lat temu cały proces mojej odprawy trwał prawie 3 godziny i był czystym absurdem. Pogłębiony wywiad z kuriozalnymi pytaniami (np. jakie ryby widziałam nurkując w Egipcie), bardzo dokładne przeszukanie (i przejechanie szmatką do wykrywania niebezpiecznych substancji) bagażu podręcznego – a miałam wszystko tak pięknie upchnięte, każdy milimetr walizki wykorzystany – potem już się oczywiście nie dopięła więc ubrania wylądowały na mnie… Słowem – miliony różnych etapów przez które ledwo zdążyłam na samolot.
Tym razem wylatując z TLV uwinęłam się w 45 minut – tyle minęło od momentu gdy wysiadłam z taxi do chwili, gdy siedziałam na kawie, a po drodze zaliczyłam jeszcze zmianę pampersa. Sama rozmowa wyglądała tak, jak gdybym miała paszport co najmniej francuski – trwała minutę i składała się tylko z 3 pytań: jakie są relacje między nami, ile czasu spędziliśmy w Tel Awiwie i czy sami pakowaliśmy bagaże. I tyle. Mimo, że mieliśmy w paszportach wizy z krajów arabskich.
Jak widać – nie ma reguły. Natomiast dla zasady lepiej jak będziecie te 3 godziny wcześniej. A jak wszystko pójdzie gładko, to lotnisko ma mnóstwo sklepów i kawiarni (wygląda bardziej jak lotnisko przyczepione do ogromnego centrum handlowego) i jest wifi (szybkie i bez logowania), więc nie zginiecie 🙂
5. Co zobaczyć / co robić w Tel Awiwie?
Jeżeli spodziewacie się nie wiadomo jakich atrakcji i kolorowych fajerwerków, to już na wstępie muszę Was rozczarować – TLV to nie Nowy Jork. Jest fajnie, przyjemnie, od morza ciepły wiaterek, trochę ciekawej architektury, dobre jedzenie, słońce, piękni ludzie (tak tak!) ale na jakieś specjalne atrakcje które rozwalą system raczej się nie nastawiajcie 🙂
Tel Awiw to raczej miasto do poszwendania się – takie złożone z wielowarstwowej tkanki, którą fajnie jest samemu odkrywać. Natomiast jest oczywiście kilka fajnych i ciekawych miejsc, których nie warto ominąć i o nich poniżej:
. POPLAŻUJCIE
W Tel Awiwie znajdziecie 14 kilometrów piaszczystej, szerokiej, cudownej plaży z drobnym piaskiem. Którego odcinka byście nie wybrali, będzie pięknie!
. WYBIERZCIE SIĘ NA ROMANTYCZNY SPACER PROMENADĄ
Promenada w Tel Awiwie ciągnie się kilometrami – od Mariny po Jaffę. Jest szeroka płaska jak drogi w Stanach – idealna na długie spacery (również z wózkiem) czy przejażdżkę rowerem (wiele hoteli oferuje je swoim gościom za free) lub elektryczną hulajnogą (chyba najpopularniejszy po samochodzie środek transportu w TLV).
Promenada jest szczególnie malownicza o zachodzie słońca – serwuje wtedy piękne widoki na położoną na wzgórzu Starą Jaffę.

. ODWIEDŹCIE STARĄ JAFFĘ
Jeden z najstarszych portów na świecie. Dawniej arabskie miasto, które połączyło się z TLV gdy ten się rozrósł. Izraelczycy przyjeżdżają tu po najlepsze pieczywo, świeżą pitę w szabat i … drewno na grilla, bo podobno jest najlepsze.
Znajdziecie tu kilka świetnych knajp (m.in. najlepsze mezze w mieście w Old Man and The Sea), niską zabudowę z żółtego piaskowca i trochę street artu. Warte zobaczenia są również Kościół Świętego Piotra, ogrody Ha-Pisga, niewielki port oraz pchli targ (szukajcie na mapie Flea Market), na którym kupicie wszystko – od soku, wina i kosmetyków z granata, kurtek dżinsowych w stylu vintage i rosyjskich kożuchów, przez przypadkowe rzeczy do domu, po pełne wyposażenie budki z kebabem second-hand.
Dla rodziców: z wózkiem w tych najładniejszych, wąziutkich, brukowanych uliczkach z dużą ilością schodów jest raczej ciężko. Weźcie nosidełko.
A jak zmęczycie się gwarem ulic i słońcem, wpadnijcie na kawę (espresso 11 szekli) do hotelu The Setai – mają bardzo przyjemną kawiarnię na zacienionym dziedzińcu z niewielką fontanną, kanapami i palmami. A tak w ogóle to kawa w luksusowych hotelach jest zawsze dobrem pomysłem. Nawet jeżeli nie stać mnie na nocleg w danym miejscu, to jeżeli jest wyjątkowo piękne, wybieram się tam na kawę. Z reguły kosztuje ok. 30% więcej niż gdzie indziej, ale wciąż wydatek nie jest duży, a można dowolnie długo rozkoszować się spokojem lub zjawiskowym widokiem. Też tak robicie? 😉

.PODZIWIAJCIE PANORAMĘ MIASTA I JEGO ZMIENIAJĄCE SIĘ BARWY
O Tel Awiwie mówią, że to białe miasto i faktycznie, widziane z góry jest totalnie białe, o wschodzie słońca różowe, a o zachodzie lekko pomarańczowe. Podziwianie jego panoramy to jak dla mnie punkt obowiązkowy wizyty – ale ja uwielbiam panoramy miast. Jest w nich coś romantycznego i uspokajającego – też tak macie?
Najładniejszych widoków szukajcie w rooftop barze Haiku Skybar w hotelu Lighthouse (wstęp free; 18 piętro). Bardzo fajny widok na miasto od strony morza jest też na ostatnim piętrze hotelu Hilton, w Vista Lounge. Teoretycznie wstęp mają tam tylko wybrani goście (Ci z wykupionym dostępem do executive lounge) ale możecie powiedzieć, że właśnie się zastanawiacie nad zabukowaniem takiego pokoju i chcieliście zerknąć na lounge 😉
W samym TLV jest też sporo wysokich hoteli, więc bukując pokój poproście o jak najwyższe piętro, a piękne widoki będziecie mieli prosto z łóżka 🙂



.WYPIJCIE SOK Z GRANATÓW!
Znajdziecie go na każdym kroku. Witaminowa bomba w cenie 10-30 szekli w zależności od rozmiaru. Uzależniający!
A o tym co jeszcze (i gdzie) zjeść w Tel Awiwie przeczytacie w tym smacznym wpisie.
.ZOBACZCIE SYNAGOGĘ HECHAL YEHUDA
Nowoczesna synagoga o oryginalnym, opływowym kształcie muszli ostrygi, ufundowana przez Żydów z Salonik (kształt ma podtekst melancholijny – miał nawiązywać do ostryg, które w okolicach Salonik morze wyrzucało na plażę). W środku dość minimalistyczna (można podejrzeć przez okno).
Jeżeli rozważacie odwiedzenie albo Hechal Yehuda albo Wielkiej Synagogi, polecam Wam tą – Wielka jest ogromnym, szarym klockiem, nie wartym Waszego zachodu. Chyba, że akurat będzie Wam po drodze, to na własne oczy zobaczycie to brzydactwo 😉

.POSZUKAJCIE BUDYNKÓW W STYLU BAUHAUS
Tel Awiw jest pełen przepięknych budynków w stylu Bauhaus. W dużym skrócie, nie dla pasjonatów architektury, Bauhaus to okna dłuższe niż wyższe, obłe kształty, biel.
Chociaż można znaleźć w TLV pięknie odrestaurowane i świetnie utrzymane perełki, to niestety wiele budynków jest bardzo zniszczonych – jak z resztą duża część miasta.Wynika to z polityki tzw. „kluczowego” – ludzie otrzymywali od miasta mieszkania dożywotnio, za bardzo małą opłatą. Często podnajmowali je dalej a sami mieszkali gdzie indziej. W efekcie nikt nie poczuwał się do tego, że to „jego” budynek i jak fasady zaczęły się sypać, nikt nie chciał brać na siebie odpowiedzialności bo to przecież „nie jego”.
Gdy będziecie w TLV rozejrzyjcie się wkoło. Zwróćcie uwagę na budynki wokół Was. Spróbujcie znaleźć bauhausowe diamenty (tu polecam Wam spacer zgodnie z poniższą mapką), ale przyjrzyjcie się też kuriozalnym rozwiązaniom i architektonicznej papce, jaka Was otoczy. Spróbujcie wybrać się też na jakiś taras widokowy (albo zabukujcie pokój na najwyższym możliwym piętrze w Waszym hotelu – o tym gdzie spać w Tel Awiwie przeczytacie w tym wpisie) i podziwiajcie zmieniające się kolory Tel Awiwu, który na co dzień biały, o wschodzie słońca różowieje a o zachodzie staje się złoto-pomarańczowy.
A jeżeli bardzo fascynuje Was architektura i chcielibyście dowiedzieć się nieco więcej o stylu Bauhaus, w TLV znajdziecie Centrum Bauhausu.




.IDŹCIE NA KAWĘ DO ZIELONEJ KAWIARNI
Makers to chyba najładniejsza kawiarnia w Tel Awiwie, a przy okazji także sklep z roślinami. Luźna atmosfera, bardzo porządna kawa, idealne miejsce na relaks po całym dniu przecież bardzo męczących spacerów 😉
Adres: Maze Street 4
.ZOBACZCIE SZALONY DOMEK
Mówią na niego Crazy House i znajdziecie go na HaYarkon Street pod numerem 18. Zaprojektowany przez zainspirowanego działalnością Antoniego Gaudiego architekta Leona Genevę w 1985 roku, zdecydowanie wyróżnia się na tle sąsiadujących budynków. Dziś jest to budynek mieszkalny – nie można go zwiedzać wewnątrz.

.ZRÓBCIE ZAKUPY W NAJPIĘKNIEJSZYM SKLEPIE PAPIERNICZYM
Sklep „PAPIER” znalazłam przypadkiem na Instagramie. Jeżeli uwielbiacie notesy, długopisy, plakaty, kalendarze i wszystko, co zrobione z papieru a do tego cenicie piękne wnętrza, to miejsce jest dla Was! Biel, czerń, minimalizm i ten cudny zapach sklepu papierniczego – nie do ominięcia! Poza rzeczami papierniczymi kupicie tam również świece, ramki, kubki – wszystko bardzo proste i mega stylowe.
PAPIER, Sderot David HaMelech 1 (niedaleko Rabin Square), Instagram
A jeżeli jesteście nastawieni na większy shopping tak ogólnie, Waszym adresem będzie Dizengoff Street, na której znajdziecie mnóstwo butików i modnych kawiarni.


.POSZUKAJCIE KOLOROWYCH DRZWI W NEVE TSEDEK
Neve Tsedek to młoda, artystyczna i bardzo spokojna dzielnica Tel Awiwu. Nie jest turystyczna a typowo mieszkalna – można znaleźć na niej jednak kilka perełek. Dlatego bardzo polecam Wam wolny, leniwy spacer jej uliczkami. Cel: odnalezienie najbardziej kolorowych drzwi! 🙂
Po drodze wstąpcie na kawę i pyszne wypieki do niewielkiej ale bardzo stylowej kawiarni w tym wpisie, smaczne zakupy w Epicerie Fine, lody lub mrożony jogurt do lodziarni Anita La Mamma del Gelato (długie kolejki! adres: Shabazi Street 40; drugą filię znajdziecie w Sarona Market), na shopping do butików młodych projektantów (również Shabazi Street) oraz do Centrum Tańca i Teatru Suzanne Dellal (Yehieli St 5) – na jego dziedzińcu często pojawiają się oryginalne instalacje artystyczne – np. wiszące nad głowami, multikolorowe latawce.
. ZJEDZCIE NAJLEPSZE MEZZE W MIEŚCIE
Jak mezze, to tylko w The Old Man and The Sea. Za 110 szekli od osoby dostaniecie tam ogromny wybór mezze, świeżą pitę, kawę lub herbatę i deser. Pięknie, pysznie, dużo. A więcej o smakach Tel Awiwu – w tym wpisie.
.ZRÓBCIE ZAKUPY NA CARMEL MARKET
Carmel Market to największe i najbardziej znane targowisko w Tel Awiwie. Kupicie tu oczywiście chińskie ubrania, obudowy na telefon i złoto na metry ale również wiele izraelskich smakołyków – chałwę w dziesiątkach odsłon, pachnące pieczywo, świeże owoce i warzywa, aromatyczne przyprawy i bakalie a w dodatku w niewygórowanych cenach.
Przygotujcie się na to, że będziecie się musieli przeciskać przez tłum lokalsów i turystów, ale warto 😉 Możecie się trochę targować, chociaż Izraelczycy odniosłam wrażenie, że za tym nie przepadają – ja z resztą też 😉
Udanego wyjazdu!
Pssst! Będzie mi też bardzo miło, jeżeli wpadniecie na mojego Instagrama gdzie znajdziecie jeszcze więcej podróżniczych inspiracji 😉
Pięknie i cudownie! Bardzo chciałabym odwiedzić Izrael! Piękne zdjęcia!
Dziękuję! 🙂 Izrael jest cudowny. I te jedzenie!