Bohol był moim kolejnym po Donsol przystankiem podczas wypadu na Filipiny. Spośród wszystkich miejsc, w których byłam na Filipinach, oferował chyba najwięcej atrakcji i miejsc wartych zobaczenia, dlatego jeżeli tylko macie czas, zdecydowanie warto zatrzymać się tam na dłużej.
Bohol był z całej mojej filipińskiej wyprawy najbogatszą w atrakcje wyspą (ach, te plaże i wodospady!), ale też … najbardziej zatłoczoną. Nie bez znaczenia był fakt, że przyjechałam tam w naszą polską majówkę, która jak się okazało, jest obchodzona także na Filipinach (dlatego zawsze warto w momencie planowania wyjazdu sprawdzić kalendarz świąt – przyznaję się bez bicia, że tu tego nie zrobiłam, i to był duży błąd).
Bohol był też zasypany turystami z … Filipin. Gości zagranicznych było bardzo niewielu – na plaży w Panglao spotkałam paru Polaków i kilku Niemców, kilkoro Brytyjczyków zwiedzało ze mną sanktuarium tarsierów, a w hotelowej restauracji ze stolika obok często dobiegały mnie holenderskie rozmowy. Głównie jednak na Bohol byli goście z Filipin, co stanowiło też wyraźną różnicę między Filipinami a chociażby Indonezją czy Tajlandią – Filipińczycy podróżowali po swoim kraju.
Mimo to, że tłoczno, było jednak pięknie, egzotycznie i w 100% cudownie!
Jeżeli też się wybieracie albo wahacie się, czy będzie to dobre miejsce dla Was, zapraszam Was na mój subiektywny przewodnik po Bohol – znajdziecie w nim mnóstwo informacji, począwszy od tego gdzie się zatrzymać i zjeść, przez atrakcje, które warto zapisać na swojej liście „to do”, po to, jak się poruszać i jakie są ceny na miejscu.
Udanej podróży!

Co zobaczyć na Bohol?
Subiektywny przewodnik
po wyspie wodospadów, rajskich plaż
i soczystego mango.
***
1. Jak dolecieć na Bohol?
Ponieważ na Bohol nie ma dużego lotniska, żeby dostać się na wyspę musicie podróżować przez wyspę Cebu. Lądujecie na lotnisku Mactan Cebu Airport i bierzecie taxi do portu – jedzie się ok. 30 minut. Taksówka nie powinna Was wynieść więcej niż 210 php. Ważne: bierzcie tylko białe taksówki z taksometrem. Pozostałe należą do prywaciarzy, którzy zedrą z Was niemiłosiernie – przetestowane.
W samym porcie nastawcie się na ogromne kolejki i trochę czekania. Często okazuje się też, że w ogóle nie ma biletów na dany dzień… Do wyboru jest kilka różnych przewoźników – tańszych, droższych, z klimą, bez, posiadających ładniejsze i brzydsze łodzie. Ja korzystałam z przewoźnika Ocean Jet – nie należał do najtańszych ale nie miałam wyboru – gdy pojawiłam się w porcie o 12:30 poinformowano mnie, że to jedyny rejs, na który są jeszcze bilety (została tylko klasa biznes) a i tak wypływa dopiero o 19:30. Mogłam więc albo zapłacić więcej i trochę się naczekać (całe szczęście bardzo niedaleko jest duże centrum handlowe z klimatyzowanym Starbucksem!), albo zapłacić mniej za prom ale nocować w Cebu, co i tak wiązałoby się z dodatkowymi kosztami. Pamiętajcie, żeby na prom być z godzinnym wyprzedzeniem.
Cena biletu w klasie turystycznej to 500 php, w klasie biznes – 1000 php. Prom z Cebu na Bohol płynie ok. 2 godziny. Jeżeli będziecie mieć miejsce pod pokładem (klimatyzowane) a nie na górze (na świeżym powietrzu) weźcie baaardzo ciepłą bluzę. Nie wiem o co chodzi w miłości Filipińczyków do klimatyzacji, ale podczas mojego rejsu było tak zimno, że nałożyłam na siebie połowę zawartości mojego plecaka i przykryłam… ręcznikami.
Gdy już dojedziecie na Bohol, weźcie busa lub trycykl do miejsca w którym mieszkacie. Jeżeli macie hotel w okolicy Alona Beach, nie powinniście zapłacić więcej niż 150 php za osobę – ale tę cenę warto jeszcze dobrze przynegocjować. Nie liczcie też na to, że wyjedziecie od razu. Kierowca będzie Was zapewniał, że ruszacie za 5 minut, bo szukacie jeszcze 2 osób do kompletu, tymczasem okazuje się, że po godzinie przyprowadza 7 dodatkowych osób, które jakoś muszą się zmieścić na dwóch miejscach…
Witajcie na Filipinach!
2. Gdzie spać na Bohol? Hotele na Bohol.
Opcje, które mogę Wam polecić, są w zasadzie dwie i to bardzo proste: plaża lub las.
Jeżeli jesteście za plażą, wybierzecie małą wyspę Panglao, przylegającą do Bohol. Tam znajdziecie najpiękniejsze plaże na całej wyspie. Panglao jest połączona z główną częścią wyspy, więc nie ma problemu z przemieszczaniem się chociażby skuterem czy komunikacją miejską.
Dżungla? Tylko okolice rzeki Loboc. Więcej informacji znajdziecie tutaj > Gdzie spać na Bohol?

3. Jak podróżować po Bohol?
Najlepiej wypożyczyć skuter – możecie to zrobić przez miejsce, w którym się zatrzymacie. Koszt to ok. 500 php za dzień (32 zł). Drogi na Bohol są bezpieczne a ruch jest raczej niewielki, także jeżeli posiadacie chociaż podstawowe umiejętności skuterowe, nie powinno być problemu z jazdą.
Inną opcją, wygodną szczególnie jeżeli planujecie nieco dalsze wycieczki, jest wynajęcie prywatnego kierowcy lub dołączenie do zorganizowanej wycieczki. O szczegóły zapytajcie w swoim hotelu.
Ja po Bohol podróżowałam głównie skuterem – tak z Panglao dojechałam do sanktuarium tarsierów, rzeki Loboc, na walki kogutów w Tagbilaran czy na zipline, ale już do Chocolate Hills wzięłam prywatnego kierowcę, który na dodatek pokazał nam jeszcze kilka cudownych wodospadów, lokalne stragany z tanimi owocami oraz farmę hodowanych do walk kogutów.
Czy dojechałabym skuterem do Chocolate Hills z Alona? Pewnie tak, ale musiałabym jechać z przystankami. Dodatkowo będąc na Bohol byłam niemiłosiernie spalona słońcem (skutek nurkowania z rekinami wielorybimi na Donsol; na łódce nie smarowałam się filtrem – nigdy tego nie robię na łodziach nurkowych, raz żeby dbać o ryby, a dwa – maska nurkowa po posmarowaniu twarzy kremem ma słabszą przyczepność i może przepuszczać wodę; niestety tym razem słońce okazało się zabójcze mimo, że nic na to nie wskazywało), więc dłuższa podróż w pełnym słońcu (a na dojazd, zwiedzanie i powrót z Chocolate Hills na Alona należałoby wówczas przeznaczyć cały dzień) była po prostu niekomfortowa.
Dlatego mała rada: zawsze zabierajcie ze sobą w podróż do ciepłych i słonecznych coś ultra cienkiego ale długiego – przewiewną spódnicę albo spodnie-alladynki oraz luźną koszulę z długim rękawem. Może uratować Wam zdrowie i samopoczucie w tego typu sytuacjach.

4. Co zobaczyć na Bohol?
Oj, na Bohol zdecydowanie jest co robić! Oto kilka najciekawszych według mnie opcji:
➳ Loboc River Floating Restaurant
Więcej informacji w osobnym artykule: Bohol: cudowny rejs rzeką Loboc + obiad.
➳ Sanktuarium Tarsierów
Słodkie, małe tarsierki to obok Czekoladowych Wzgórz jeden z symboli wyspy Bohol.
Kilka ciekawostek:
- Tarsiery to maleństwa. Mierzą od 6 do 15 centymetrów i niejednokrotnie bardzo trudno je wypatrzyć!
- Ogromne w porównaniu do reszty ciała oczy zapewniają im świetne widzenie w nocy. W ciągu dnia widzą jednak niewiele!
- Ich oczy nie mogą się obracać, za to tarsiery obracają karkiem aż o … 180 stopni!
- Te słodkie maleństwa są raczej nieśmiałe i żyją w ukryciu pośród liści.
- Tarsiery są terytorialne ale potrzebują sporej powierzchni do życia – samce minimym 6 a samice 2 hektarów. Jeżeli na tym terytorium pojawią się inne tarsiery, zacznie się walka na śmierć i życie!
- Tarsiery są aktywne wyłącznie w nocy. Wtedy schodzą z drzew by znaleźć pożywienie (delektują się głównie owadami).
- Nie najlepiej radzą sobie w niewoli oraz w stresie – mogą mieć nawet zachowania samobójcze!
- Jest to gatunek zagrożony, z uwagi na zmniejszanie się powierzchni lasów, polujących na nie ludzi (traktują tarsiery jak przydomowego pupila, mimo że jet to na Filipinach nielegalne), koty, psy, węże, sowy i duże ptaki.
Na Bohol są dwa miejsca, w których można oglądać te słodkie stworzenia. Jednym z nich jest Tarsier Conservation Area, które wybiera bardzo wielu turystów z uwagi na bliskość innych atrakcji oraz fakt, że wycieczki pakietowe uwzględniają najczęściej właśnie to miejsce. Niestety, tarsierki nie żyją tam na wolności – NIE JEŹDZIE TAM. Zamiast tego wybierzcie Philippine Tarsier Sanctuary niedaleko miejscowości Corella – to jedyne na Bohol „oficjalne” miejsce, które zapewnia tarsierom odpowiednie warunki.
Koszt biletu do Tarsier Sanctuary to 60 php (niecałe 4 zł). Zwiedzanie zajmie Wam ok. 30-45 minut. Pamiętajcie, żeby być cicho i wypatrujcie uroczych tarsierków!
Jak tam dojechać? Wypożyczonym skuterem, z prywatnym kierowcą, lub autobusem do miejscowości Sikatuna a stamtąd pieszo (ok. 4 km).
➳ Chocolate Hills
Kolejny obok uroczych tarsierów symbol wyspy Bohol. Ich nazwa nie wzięła się stąd, że rośnie na nich czekolada 😉 Chodzi raczej o kolor, jaki wzgórza przybierają w porze suchej (czyli w okresie luty – maj). Na początku maja wzgórza były wciąż zielone, ale dało się dostrzec przebijające brązy.
Jedna z legend głosi, że Chocolate Hills powstały w wyniku walki dwóch gigantów, którzy rzucali w siebie kamieniami. Kamieni musiało być naprawdę sporo, bo łącznie na tym obszarze jest aż 1268 kopców (najwyższy ma 220 metrów) , które możecie albo podziwiać z góry z tarasu widokowego (wstęp to koszt 50 php, przygotujcie się na wspinaczkę 230 schodami!). Drugą opcją jest spacer lub przejażdżka quadami u podnóża wzgórz.
➳ Zipline nad rzeką Loboc
Świetne doświadczenie i … nieco adrenaliny! Przejazd w dwie strony to koszt ok. 400 php za osobę (ok. 26 zł). W cenie rewelacyjne widoki! Alternatywą jest Danao Adventure Park, ale tam już nie dotarłam. Nie mam też pojęcia gdzie posiałam zdjęcia z zipline – obiecuję, że jak tylko znajdę to wstawię
➳ Magiczne wodospady
Bohol do wyspa wodospadów! Jest ich cała masa a jeden jest piękniejszy od drugiego. Nie do każdego łatwo się dostać – o drogę najlepiej pytajcie lokalsów albo wynajmijcie kierowcę. Mnie najbardziej urzekły Can-umantad Falls, Dimiao Twin Falls, Mag-Aso Falls i Pahangog Falls.
➳ Wiszący most nad trzeką Loboc
Fajne miejsce na zdjęcie. Wejście kosztuje 20 php za osobę. Most znajdziecie po drodze do Zipline (wpiszcie w Google Loboc Hanging Bridge). Piękne miejsce, chociaż podczas mojej wizyty nieco zatłoczone.
➳ Man-made mahogany forest
Dwukilometrowy, stworzony przez człowieka las, ciasno zasadzony strzelistymi, zielonymi mahoniami, których korony nachodzą na siebie. Znajdziecie go między miasteczkami Loboc i Bilar. Piękne miejsce na zdjęcie.
➳ Walki kogutów
Wiem, wiem, zaraz odezwą się liczne głosy obrońców praw zwierząt. Ich los również mi leży na sercu ale czy to nam się podoba czy nie, walki kogutów są „sportem” narodowym Filipińczyków i wywołują conajmniej tyle emocji, co w Polsce mecz reprezentacji z drużyną Rosji.
Są walki legalne i nielegalne, wszystkie łączy jednak to, że turystom bardzo ciężko na nie dotrzeć – głównie ze względu na brak kompletnych informacji w przewodnikach i na stronach internetowych. Również lokalsi nie zawsze wiedzą, gdzie akurat odbywa się walka, bo zarówno miejsca jak i terminy bardzo się zmieniają.
Mi zajęło sporo czasu zlokalizowanie tego wydarzenia. Z reguły są one w niedzielę, ale ja trafiłam nietypowo na walkę wtorkową. Najlepiej, jeżeli o konkretne miejsce będziecie pytać lokalsów, bo walki za każdym razem są gdzie indziej – najbardziej prawdopodobne, że traficie na nie w miejscowości Tagbilaran lub Dauis. Pytajcie o „cockfight”, „segundo cockfight” lub poszukajcie Segundo Lim Memorial Arena w mieście Tagbilaran (nie jest to jednak takie proste bo nawet na mapie ciężko jest znaleźć te miejsce – ja pytałam miejscowych).
Wstęp na arenę to koszt 250 php. Dodatkowy koszt który trzeba ponieść to albo 50 php za trybuny albo 80 php za balkon (dużo mniej zatłoczony). Parking – 20 php.
Odnośnie samej walki… Przede wszystkim nie spodziewałam się takiej wrzawy, gwaru i tylu emocji. Oraz tego, że jest to aż brutalne wydarzenie (nie dla wrażliwców).
Koguty do walk są specjalnie trenowane miesiącami a nawet latami. Kosztuje to nie tylko wiele wysiłku, ale również sporo pieniędzy, przeznaczanych na trenerów, odpowiednie pasze, witaminy oraz sparingi i udział w walkach.
To, na co również nie byłam przygotowana to fakt, że koguty mają do nóg przyczepione ostrza, które boleśnie ranią przeciwnika. Jakoś od zawsze żyłam w przekonaniu, że w trakcie walk koguty po prostu się dziobią, ale z drugiej strony też poświęcałam zbyt wielu czasu na tego typu przemyślenia, więc nie dziwne, że okazały się błędne. Z uwagi na wspomniane ostrza walka nie trwa długo – nie zawsze jest jednak na śmierć i życie; częściej na okaleczenie przeciwnika. Z każdej pary wygrywa jeden kogut, który przechodzi do kolejnej rundy za jakiś czas. I tak aż do krwawego finału.
Co by nie było, okrutne czy nie, walki kogutów są jednak wieloletnią tradycją na Filipinach. Nie tylko wyzwalają niespotykane emocje i gromadzą na trybunach tłumy (głównie mężczyzn, chociaż zauważyłam również kilka kobiet), ale też pozwalają właścicielom najmocniejszych kogutów sporo zarobić, niejednokrotnie stając się jedynym źródłem utrzymania dla całych rodzin – w walkach zwycięski kogut może zgarnąć nawet 10 tysięcy złotych, co dla Filipińczyków jest niewyobrażalnie wysoką kwotą.
➳ Nurkowanie
Na Bohol możliwe jest również nurkowanie lub snorkelling. Odbywają się one z reguły w okolicy maleńkiej Virgin Island of Panglao, otoczonej rafą koralową. Jedną z polecanych szkół jest Philippine Fun Divers, którą znajdziecie przy Alona Beach.
Jeżeli zdecydujecie się na snorkelling lub jesteście początkującymi nurkami, z pewnością będzie się Wam podobać. Dla nieco bardziej wprawionych nurków może być jednak nudno!
➳ Joga
Najbardziej polecają miejscówką jest Yoga Barn na wyspie Panglao. Nie do końca jestem przekonana, czy ma coś wspólnego ze słynną Yoga Barn w Ubud na Bali, ale miejsce samo w sobie jest bardzo ładne.

5. Polecane restauracje
Kilka fajnych miejsc, które mogę Wam polecić:
SHAKA BOHOL – najpiękniejsze i najpyszniejsze smoothie bowls na całym Bohol. Jeżeli lubicie zdrowe jedzenie, będziecie zachwyceni!
TARSIER PAPRIKA – smaczna restauracja z nieziemskim widokiem na morze. Jeżeli chciecie zrobić „instagramowe” zdjęcie z pięknym jedzeniem, to jest właśnie to miejsce.
BOHOL BEE FARM – pysznie, zdrowo i z widokiem. Spróbujcie ich znakomitych, organicznych lodów o zaskakujących smakach: dragon fruit, durian, awokado, grawiola – żeby wymienić tylko kilka. Samo stoisko z lodami znajdziecie też przy Alona Beach.
THE BUZZ CAFE – piękne sałatki z kwiatami, europejska pizza po filipińsku, widok na morze i położenie na Alona Beach – wszystko się zgadza! 🙂
MOSIA CAFE – miejsce dla tych z Was, którzy kochają słodkości i dobrą kawę. Dodatkowy plus za widok na morze.
OASIS RESORT RESTAURANT – kolejna całkiem smaczna restauracja przy popularnej Alona Beach. Wieczorem skuście się na grillowane, świeże ryby i owoce morza, wystawione na plaży.
VILLAGE PIZZA – a jak już się Wam znudzi filipińskie jedzenie, idźcie na pizzę – mają piec opalany drewnem. Serio.
BAMBOO PLACE – świetne smoothie i chill outowy klimat. Rozsiądźcie się wygodnie na ogromnych poduchach i delektujcie się wakacjami!
STRAGANY Z OWOCAMI / SMOOTHIES – kilka znajdziecie w okolicy Alona Beach; szukajcie też po drodze, jeżeli zamierzacie poruszać się skuterem. Na Filipinach mają obłędne, żółte mango, więc nie zapomnijcie objeść się na zapas! 😉
6. Ceny na Bohol
Kilka przykładowych cen (100 php = ok. 6 złotych):
Wypożyczenie skutera (1 dzień): 500 php (32 zł)
Kolacja – duży set z wielkimi krewetkami: 600 php (40 zł)
Zipline: 400 php
Bamboo Hanging Bridge: 20 php
Mango smoothie w hotelu: 130 php
Wstęp na Chocolate Hills: 50 php
Tarsier Sanctuary, bilet: 60 php
Japonki Havaianas na straganie przy Alona Beach: 800 php
Mango smoothie na straganie: 100 php
7. Pogoda na Bohol
Zobacz: Pogoda na Filipinach / Kiedy jechać na Filipiny?

8. Najładniejsze plaże na Bohol
Zdecydowanie Dumuluan Beach i White Beach. Nie są szerokie, ale za to piaszczyste, białe, z wyjątkowo przejrzystą wodą. Raj!
9. Bezpieczeństwo na Bohol
Kilka dni przed moim przyjazdem na Bohol sporo mówiło się o zagrożeniu porwaniami turystów ze strony jednej z organizacji terrorystycznych, natomiast podczas mojego pobytu nic się nie wydarzyło.Sami Filipińczycy są bardzo pomocni i przyjaźni (uogólniając oczywiście). Ani razu nie czułam się też niebezpiecznie – czy to podróżując skuterem po pustych drogach, spacerując po bezludnych lasach, czy wracając wieczorem z plaży w stronę hotelu. Zero napadów, kradzieży, ataków ze strony zwierząt (mimo, że jest sporo sprawiających wrażenie bezpańskich psów). Natomiast wiadomo – zawsze lepiej mieć oczy dookoła głowy.
Macie jakieś pytania?
Dajcie znać w komentarzu!
PS. A jeżeli spodobał się Wam ten artykuł i chcecie podróżować ze mną częściej,
wpadnijcie na mojego Instagrama!

Ten most to chyba naprawdę dla ludzi o dobrych nerwach 🙂
hehehe nie było tak źle ;)))
Z którego portu na Cebu płynęłas do Bohol ? Jest ich kilka a przypuszam, ze tylko jeden oferuje rejsy do Bohol 😊
Cebu PIER 3
Super wpis ale brakuje mi tylko ile pieniążków wziąć na tydzień na jedzenie i różne inne wydatki? Niedługo lecę i kompletnie nie wiem ile brać
Kinga, ponieżej przykładowe ceny:
Kilka przykładowych cen (100 php = ok. 6 złotych):
Wypożyczenie skutera (1 dzień): 500 php (32 zł)
Kolacja – duży set z wielkimi krewetkami: 600 php (40 zł)
Zipline: 400 php
Bamboo Hanging Bridge: 20 php
Mango smoothie w hotelu: 130 php
Wstęp na Chocolate Hills: 50 php
Tarsier Sanctuary, bilet: 60 php
Japonki Havaianas na straganie przy Alona Beach: 800 php
Mango smoothie na straganie: 100 php